|

Centra usług wspólnych – które z nich są najbardziej dotknięte kryzysem?

Centra usług wspólnych – które z nich są najbardziej dotknięte kryzysem?

W rozmowie z Przemysławem Siudą dowiedzieliśmy się, jak centra usług wspólnych obecnie radzą sobie z kryzysem, które branże odczuwają najbardziej skutki pandemii oraz o doświadczeniach Pana Przemysława w rozwoju SSC na Litwie.

Czy Pana zdaniem sektor SSC w Polsce mocno odczuje skutki pandemii?

Moim zdaniem nie w dotkliwym stopniu. Myślę, że te skutki będą odczuwalne tam, gdzie odczuje je macierzysty biznes, przykładem mogą być centra usług wspólnych branż bardzo silnie odczuwających skutki pandemii, np. branży turystycznej czy lotniczej. Przemysł linii lotniczych przeżywa poważny kryzys i tym samym przekłada się to na centra usług wspólnych.  Jednak nie zauważyłem, żeby w sektorze SSC pojawiały się ruchy związane ze redukcją zatrudnienia. Stosuje się ograniczenia czasu pracy lub nadrabianie zaległych urlopów, czyli po prostu szukanie oszczędności na czas kryzysowy, ale nie są to drastyczne kroki, przynajmniej na razie.

Czy rekrutacja została jakoś wstrzymana na czas pandemii?

W naszej firmie rekrutacja została zamrożona poza stanowiskami krytycznymi dla biznesu, a co to znaczy, to już każda firma musi sobie odpowiedzieć we własnym zakresie. Z obserwacji rynku pracy widzę też, że sami pracownicy są mniej skłonni do zmiany zatrudnienia. Myślę, że znalezienie talentu jest teraz trudniejsze, ponieważ nawet jeżeli go znajdujemy, to kandydaci są niechętni do podejmowania trudnych decyzji. 

Jakie są teraz największe wyzwania przed SSC w Polsce?

Przystosowanie się do nowej sytuacji. Covid-19 zweryfikował prawdziwość wyobrażeń związanych z systemami business continuity. Na pewno każdy miał jakiś proces, czy politykę, natomiast z czasem pojawiły się liczne jego aspekty, które nie były brane pod uwagę, takie jak np. podjęcie dużej liczby środków gwarantujących bezpieczeństwo pracownikom, w związku z ponownym otwarciem biura. Powrót do pracy w biurze jest chyba najbardziej dyskusyjnym tematem. To zupełnie nowe wyzwanie, a na szczycie tego wszystkiego pojawia się pytanie „kiedy wrócić?”. Niektóre z dużych, globalnych firm zapowiedziały, że na pewno do czwartego kwartału tego roku będą pracować zdalnie.

Kto z konkurentów z Europy Środkowo-Wschodniej goni Polskę pod względem rozwoju nowoczesnych usług dla biznesu?

Jeżeli miałbym mówić ściśle o chwili obecnej, to nie mam pełnych danych. Jeżeli jednak chodzi o sytuację sprzed pół roku to powiedziałbym – Bułgaria. W Bułgarii, zwłaszcza w okolicach Sofii niebywałą korzyścią są niskie koszty. Środowisko biznesowe może jest trochę mniej stabilne, ale strukturalnie i kosztowo jest dobrze, a pula talentów również prezentuje się przyzwoicie. Obserwuję także co dzieje się na Litwie, której bardzo kibicuję, natomiast tutaj potencjał demograficzny może być w pewnym momencie ograniczeniem.

Jak wspomina Pan czas poświęcony na rozwój SSC na Litwie, w którym miał Pan okazję uczestniczyć?

To było świetne doświadczenie! Niestety do Polski wróciłem przymusowo ze względu na sytuację rodzinną. Natomiast pracowało mi się tam doskonale, bo jest to przyjazny kraj, w którym znakomicie się żyje.

Kultura pracy na Litwie jest wysoka, Litwini są ambitni, pracowici i szybko się uczą.  Chociaż zauważyłem jedna rzecz, w której powinni się może trochę podszkolić, a o której zawsze mówiłem im z uśmiechem – jest to auto-marketing. Litwin nie będzie starał się pokazać światu, jaką świetną prace wykonał, Litwin będzie czekał aż świat sam go doceni.

Oprócz kontaktu z samymi Litwinami miałem w Wilnie cały szereg zespołów międzynarodowych np. rdzennych Portugalczyków, co może być zaskakujące, że Portugalczycy są skłonni wyjechać do północnego kraju, gdzie zimą dzień jest bardzo krótki.  

Faktycznie, auto-prezentacja to bardzo ważna umiejętność. Szczególnie w dzisiejszych czasach.

Tak i trzeba wiedzieć jak nią zarządzać, bo można łatwo kogoś zdemotywować. Kiedy wywodzisz się z kultury, gdzie mówienie na głos o swoich sukcesach jest pewną normą, to gdy tego brakuje, można nie pochwalić dobrego pracownika, który na tę pochwałę skrycie czeka. Powinnyśmy zwracać uwagę na takie niuanse. Niemniej, jest to typowy przykład jednego ze specyficznych aspektów zarządzania centrum usług wspólnych: zarządzanie różnicami międzykulturowymi.

Czytaj także – Jak wygląda sektor SSC i BPO w Polsce?

Oglądaj – DigiChat- Polska Dolina Cyfrowa, Microsoft