Czy rynek pracy w Polsce czeka demograficzna zapaść?
Polski Instytut Ekonomiczny szacuje, że w przypadku utrzymania się obecnych trendów demograficznych, do 2035 roku liczba pracowników zmniejszy się o 2,1 mln (12,6 proc. obecnego stanu zatrudnienia). Co możemy zrobić, aby ochronić polską gospodarkę i rynek pracy przed negatywnymi skutkami tego zjawiska?
Od 2013 roku obserwujemy proces zmniejszania się populacji osób w wieku produkcyjnym przy jednoczesnym wzroście liczby osób w wieku poprodukcyjnym. Niestety te niepokojące trendy mają w kolejnych latach nabierać na sile. Spadek liczby osób w wieku produkcyjnym ma być w Polsce znacznie wyższy niż średnia w państwach Unii Europejskiej.
„Prognozowany spadek zatrudnienia wynika ze stopniowego wychodzenia z rynku pracy pracowników w wieku 50-59/64 lata oraz wchodzenia na rynek pracy młodszych, mniej liczebnych kohort wiekowych. Przy założeniu utrzymania obecnego wieku emerytalnego do 2035 r. z polskiego rynku pracy odejdzie 3,8 mln pracowników. Równocześnie prognozowany napływ nowych roczników wyniesie 1,7 mln osób” – tłumaczy dr Paula Kukołowicz, kierowniczka zespołu zrównoważonego rozwoju w PIE.
Sektory edukacji i opieki zdrowotnej mogą w przyszłości mierzyć się z największymi wyzwaniami związanymi z dostępnością kadr. PIE szacuje, że zatrudnienie w tych obszarach może zmniejszyć się o 29 proc. oraz 23 proc. obecnego stanu. W omawianym scenariuszu straci także przemysł, w którym pracować ma o 11 proc. osób mniej.
Aktywizacja zawodowa receptą na niedobory?
PIE wskazuje, że działania zaradcze warto skierować do osób w wieku produkcyjnym, które obecnie pozostają bierne zawodowo. Mowa tu m.in. o osobach młodych. W Polsce 14 proc. studentów w wieku 20-24 lata łączy pracę ze studiami. To znacznie poniżej unijnej średniej, gdzie 21 proc. osób w tym wieku łączy pracę zawodową ze szkołą wyższą.
Polska ma także wiele do zrobienia w kwestii aktywizacji zawodowej osób z niepełnosprawnościami. W naszym kraju mamy jedną z najwyższych w Europie luk w zatrudnieniu osób z niepełnosprawnościami. Podczas gdy zatrudnienie osób pełnosprawnych to 73,6 proc., zatrudnienie osób z niepełnosprawnościami to zaledwie 34,3 proc. Luka w zatrudnienia wynosi więc około 40 proc. Tymczasem w krajach UE luka ta jest średnio dwa razy niższa.
Aktywizacji zawodowej warto przyjrzeć się także w przypadku młodych mam oraz osób, które sprawują opiekę nad innymi członkami rodziny. PIE wskazuje, że łącznie w III kwartale 2023 r. 724 tys. kobiet w wieku produkcyjnym pozostawało biernymi zawodowo z powodu obowiązków domowych i opiekuńczych.
Jędrzej Lubasiński, starszy analityk z zespołu zrównoważonego rozwoju w PIE wskazuje, że według szacunków organizacji, przy sprzyjających warunkach polski rynek pracy mógłby być wzmocniony przez około 1 mln osób, które obecnie nie są w stanie pracować na pełen etat w formule stacjonarnej.
„Ich wejście na rynek pracy byłoby możliwe po dostosowaniu warunków pracy do ich specyficznej sytuacji życiowej i miejsca zamieszkania, na przykład poprzez wprowadzenie zatrudnienia na część etatu, pracy zdalnej lub hybrydowej” – komentuje ekspert.
Działania na rzecz aktywizacji zawodowej chce zresztą podjąć resort pracy pod kierownictwem Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. Podczas XXXIII Forum Ekonomicznego w Karpaczu minister przekonywała, że słabością jest uznawanie, że problem tkwi w ich indywidualnych czy grupowych ograniczeniach.
„[…] w tym myśleniu tkwi taki fundamentalny błąd i zwykła nieprawda, bo co do zasady ludzie chcą pracować, ludzie chcą być potrzebni, ludzie chcą czuć się produktywni, ludzie chcą być doceniani za wysiłek, który wkładają w codzienną aktywność” – przekonywała.
Migracja i automatyzacja jako czynnik łagodzące
Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje ponadto, że migracja także może być czynnikiem łagodzącym skutki wpływu trendów demograficznych na rynek pracy. Eksperci przywołują, że od 2016 do 2023 roku na polski rynek pracy napłynęło 944 tys. zagranicznych pracowników (zarejestrowanych w systemie ZUS). Eksperci podkreślili jednocześnie, że niewiele wskazuje, aby skala zjawiska, jakiej doświadczaliśmy w ostatnim dziesięcioleciu, została utrzymana.
Nowe technologie i automatyzacja mogą z pewnością w pewnym stopniu łagodzić skutki odpływu pracowników z rynku pracy. Eksperci wskazują, że największy potencjał w tej kwestii ma przemysł. W tym aspekcie Polska wypada blado – pod względem liczby robotów pracujących w przemyśle, Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w UE.
Niestety eksperci nie są optymistyczni w swoich prognozach. Choć wskazane wyżej działania mogą ograniczyć negatywne efekty demograficzne, to nie zatrzymają trendu spadku potencjału rozwojowego Polski.
„W konsekwencji ścieżka wzrostu PKB Polski będzie niższa niż mogłaby być, gdyby dostępność pracowników pozostała na niezmienionym poziomie. Szacujemy, że jedynie przez spadki liczby pracujących osób w przemyśle do 2035 r. wartość PKB będzie niższa o 6-8 proc. w porównaniu ze scenariuszem kontrfaktycznym, który zakłada dostęp do siły roboczej na niezmienionym poziomie” – podkreśla dr Paula Kukołowicz, kierowniczka zespołu zrównoważonego rozwoju w PIE.