Dobrostan kobiet z Ukrainy na rynku pracy. Ważna rola branży HR
Nie milkną echa po wczorajszej wizycie Ołeny Zełeńskiej w Londynie. Pierwsza dama Ukrainy wystąpiła ze specjalną przemową na konferencji „Preventing Sexual Violence in Conflict Initiative”, by nagłośnić sprawę przemocy seksualnej. Następnie spotkała się z premierem Wielkiej Brytanii, Rishim Sunakiem i jego żoną, Akshatą Murty. Jak zaznaczyła, władze w Kijowie prowadzą dochodzenia w sprawie ponad stu gwałtów wojennych na ukraińskich kobietach. Jest to jednak zaledwie niewielka liczba, uwzględniając całość terroru seksualnego, jaki spotyka ofiary konfliktu.
Wiele kobiet z Ukrainy przebywa obecnie wśród nas, pracuje z nami, robimy wspólnie zakupy, odprowadzamy dzieci do tych samych szkół. Nie możemy skupiać się w takim momencie wyłącznie na kwestii dobrostanu pracowniczego polskich pracownic i pracowników, podczas gdy wiele z osób, które przybyły do Polski, jak i kobiet z ich rodzin, otoczenia, ich znajomych cierpi w samotności. Powinniśmy cały czas systemowo wspierać kobiety mieszkające w Polsce, które są wśród nas już od 2014 roku, od początku aneksji Krymu przez Rosję.
Gwałty w Ukrainie jako narzędzie wroga
Dziś przypada 279. dzień wojny Rosji z Ukrainą. Próżno szukać tak dużego oddźwięku w polskich mediach dotyczącego napaści na naszego wschodniego sąsiada, jak w pierwszym półroczu tego roku. Jak przewidywało wielu analityków, rola Polski we wsparciu naszego sąsiada będzie bardziej maratonem niż sprintem. Stąd powszechne wyczerpanie, lokalne kłopoty inflacyjne i kryzys na rynku pracy powodują śladowe ilości newsów, jakie docierają do świadomości czytelników. Tym ważniejsza jest rola mediów, aby nieustannie przypominać o trwającym konflikcie i uwidaczniać traumy, jakie ze sobą niesie.
Dlatego też Ołena Zełeńska, żona prezydenta Ukrainy Władymira Zełeńskiego nagłośniła wczoraj w Londynie na forum międzynarodowym problem gwałtów wojennych. Osoby, które je przetrwały (warto podkreślić odejście od słowa „victim” na rzecz „survivor”), bardzo często zmagają się z cierpieniem w samotności. Tym ważniejsza jest waga głosu, który podkreśla że gwałt wojenny to akt systemowej przemocy, wpisanej w działania wojenne. Jak podkreśliła, nierzadko kobiety rosyjskich żołnierzy aktywnie zachęcają swoich mężów do podjęcia aktów przemocy na osobach w niewoli.
Blackout Friday w Ukrainie
W zeszły piątek, 25 listopada, konsumencki świat skupił się na promocjach, przecenach i zbiorowej zakupowej gorączce. Mimo kryzysu inflacyjnego i nagłośnienia kwestii nieekologicznych związanych z tym świętem, które prowadzi do kupowania często niepotrzebnych rzeczy i piętrzenia się wysypisk elektrośmieci, konsumpcja trwała w najlepsze. Moment ten wykorzystywali mieszkańcy Ukrainy, aby nagłośnić sprawę największych od początku wojny nalotów wojennych wojsk Putina na infrastrukturę krytyczną po 15 listopada.
Szczególnie widać to na zdjęciach satelitarnych, które masowo pojawiały się tego dnia w social mediach. Co ironiczne, w wielu sklepach Kijowa i Lwowa dalej mimo ciemności, można było zakupić produkty. Widać więc, że dla globalnego rynku obywatele ukraińscy liczą się często wyłącznie jako konsumenci dóbr. Fakt, że wojna trwa od prawie 300 dni, szczególnie w okolicach świąt i wzmożonej konsumpcji, coraz mniej obchodzi także Polaków.
Co czwarta firma w Polsce zatrudnia pracownika z Ukrainy
Według wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego, 42% dużych firm i 37% średnich zatrudnia obywateli Ukrainy. Co ważniejsze, jak czytamy w raporcie:
Widać wyraźną koncentrację uczniów w największych miastach i otaczających je obszarach funkcjonalnych. Ponad 17,8 tys. uczniów-uchodźców z Ukrainy zapisanych jest do placówek w Warszawie. To największa liczba w kraju, odpowiadająca ponad 9 proc. wszystkich uczniów-uchodźców z całej Polski. Na kolejnych miejscach znajdują się również stolice województw: Wrocław (7,9 tys.), Kraków (7,2 tys.), Poznań (6,3 tys.). W dziesięciu miastach-powiatach z największą liczbą ukraińskich uczniów zarejestrowanych jest ok 1/3 uczniów z Ukrainy zapisanych do polskich szkół po agresji Rosji.
Większość uchodźczyń to dobrze wykształcone kobiety z dziećmi
Jak pod koniec kwietnia pisała Karolina Rogaska: Kobiety stanowią ponad 90 proc. uchodźców z Ukrainy. To osoby, które wbrew stereotypom są świetnie wykształcone. Jak wynika z raportu PIE cytowanego powyżej, w samej Warszawie aż 17,8 tys. uczniów uczęszcza do szkół na miejscu. Ich opiekunki i matki wymagają naszego wsparcia, szczególnie w czasach kryzysu, który coraz dotkliwiej dotyka polskich pracowników i pracownice. Talent i zdolności ukraińskich kobiet pomoże zagospodarować tylko całościowa opieka i wsparcie w nauce języka, przebranżowieniu i elastyczności na rynku pracy.
Nie sposób edukować pracownic i pracowników z Polski na temat zdrowia psychicznego, dobrostanu, wellbeingu, podczas gdy kobiety pracujące z nami i mieszkające wśród nas zmagają się wciąż z objawami stresu pourazowego, lęku, dźwigając ciężar opieki nad swoimi dziećmi. Pamiętajmy o tym, szczególnie, że najbliższe miesiące będą dotkliwe dla nas wszystkich.
Warto zwrócić uwagę na następujące organizacje:
Fundacja Pomocy Psychologicznej i Edukacji Społecznej RAZEM
Klub Ukraińskich Kobiet w Domu Ukraińskim Fundacji Nasz Wybór
wszystkie informacje o godzinach dostępności oraz poszczególnych numerach telefonów można znaleźć tutaj: https://fdds.pl/o-fundacji/co-nowego-w-fundacji/kompendium-zasobow-nt-pomocy-osobom-objetym-wojna-w-ukrainie.html