Europejski problem Tesli z rekrutacją

Marka Tesla to synonim nowoczesności, bogactwa i luksusu. Wydawałoby się, że taka firma ze swoją renomą będzie kojarzyć się z idealnym pracodawcą. Tak też było w Chinach, gdy powstawało Gigafactory 3. Co w takim razie wydarzyło się w Niemczech, że nowy projekt nie przyciąga tylu zgłoszeń do pracy, ilu by się spodziewano?
Nowa inwestycja Tesli w Europie
Gigafactory 4 pod Berlinem to ekspresowa inwestycja. Świat usłyszał o niej dopiero w listopadzie 2019 roku. Elon Musk osobiście pojawił się na Gali rozdania nagród Das Goldene Lenkrad, czyli „złotej kierownicy”. W Axel-Springer-Haus w Berlinie, odbierając nagrodę za Model Y, przedstawił miejsce, które zostało wybrane – Brandenburgia w okolicach nowego lotniska Berlin-Brandenburg w Schönefeld.
Na rozwój wydarzeń nie trzeba było długo czekać. Budowa ruszyła na początku 2020 roku. Pandemia, która wstrząsnęła światem nie wpłynęła na rozwój prac. Co więc opóźnia start produkcji?
Obawy ekologów
Mimo zapewnień firmy, że: „Gigafactory Berlin-Brandenburg będzie idealnym miejscem pracy — nowoczesnym i przyjaznym dla środowiska. Rozbudowana infrastruktura ścieżek rowerowych, lokalnych dróg i autostrad, wkomponowanych w naturalny krajobraz gminy Grünheide” – inwestycja spotyka się z wieloma zastrzeżeniami ekologów. Nie brakuje pozwów i protestów, które skutecznie opóźniają prace. Największe zarzuty wobec projektu dotyczą wycinki drzew i zużycia wody przez fabrykę. Ekolodzy obawiają się, że przy potrzebach fabryki na wodę, może zabraknąć jej dla okolicznych mieszkańców. Prognozowane zużycie to ok. 300 metrów sześciennych wody na godzinę.
Tesla rozpoczęła karczowanie lasów uzyskując zgodę ds. ochrony środowiska krajów związkowych Berlina i Brandenburgii. Sąd jednak nakazał wstrzymanie wycinki, na wniosek Zielonej Ligi Brandenburgii. Tak było w lutym 2020 roku.
Biurokracja w Europie
Rok później fabryka pnie się w górę w ekspresowym tempie. Postępy można oglądać na Twitterze fabryki.
Pomimo obiecujących widoków na zdjęciach, kłopoty z biurokracją się nie kończą. Budowa postępuje bez ostatecznego zezwolenia opierając się na ogólnych przepisach. Oznacza to, że jeżeli zostanie wydana odmowa, Tesla na swój koszt będzie musiała usunąć konstrukcje. Sprawa budowy fabryki pokazuje obraz zarówno niemieckiej jak i europejskiej biurokracji. Musk nie spotkał się z takimi problemami ani w Stanach Zjednoczonych, ani w Chinach. Wielu komentatorów podkreśla, że sprawa inwestycji Tesli odsłoniła braki w niemieckim prawie. A to może mieć poważny wpływ na pozycje Niemiec w przemyśle nie tylko Europy.
Rekrutacja, której nie ma
Już na początku podkreślane było, że Tesla będzie chciała pozyskać najlepszych pracowników. Mówiono nawet o tym, że rozmowy rekrutacyjne ma prowadzić sam Musk. W pierwszym etapie ma być zatrudnionych 12 tysięcy osób – w roku 2020 prognozowano, że w pierwszej transzy prace pozyska 7 tysięcy kandydatów. Stawką miesięczną ma być 2 700 euro. Docelowo fabryka ma być miejscem pracy dla 40 tysięcy pracowników. Menagerowie mają zarabiać do 200 tysięcy rocznie, dyrektorzy 300 tysięcy. Patrząc na pensje w Niemczech w 2021 roku, nie są to niskie wypłaty. Najniższa krajowa wynosi 1536,00 euro brutto, a średnia 3975 euro.
Niepewna przyszłość
Skoro to nie kwestie wypłat są powodem braku zainteresowania, to gdzie może leżeć przyczyna? Niemcy mogą nie chcieć kupować kota w worku. Nadal nie ma pewności, kiedy fabryka wystartuje z produkcją. I czy w ogóle kiedykolwiek do tego dojdzie. Pracownicy Volkswagena już dostali zapewnienie, że kto zdecyduje się przejść do Tesli, nie będzie miał powrotu.
Sytuacja na rynku pracy w Niemczech nie jest różowa. Wydawać by się mogło, że przy bezrobociu, które wzrosło do 6,0% w roku 2021, tak duża inwestycja, z taką liczbą miejsc pracy będzie wspierana. Jednak w kraju silnika spalinowego, fabryka silników elektrycznych ma wciąż pod górkę. Musk spotka się z krytyką i niewybrednymi żartami na temat decyzji o wyborze miejsca na fabrykę. Wcześniejsze spekulacje o wyborze Polski lub Czech wydają się z perspektywy czasu rozsądniejszymi decyzjami. Czy Elon Musk wyciągnie wnioski z tej walki? Obecnie skupia się na spekulacjach wokół kryptowalut, ma problemy z oprogramowaniem produkowanych w Chinach Modelu 3 i Modelu Y i przeprowadza się do małego domku w Teksasie. Niechęć Niemców do fabryki Tesli może wyjść na dobre pracownikom pochodzącym z Europy Środkowej i Wschodniej. Polscy pracownicy są standardem na niemieckim rynku pracy.
Jakie wnioski można wyciągnąć z problemów rekrutacyjnych Muska?
Wszystko pozornie wydaje się być dopracowane. Stabilna firma, dobre zarobki i świetna lokalizacja. Planowana dobra infrastruktura wokoło nowoczesnej fabryki. To jednak nie wszystko. Pracownicy patrzą szerzej wybierając miejsce potencjalnej pracy. I nie pomogą nawet przysłowiowe „owocowe wtorki”…
Czytaj także: Zagraniczni inwestorzy – czy będą u nas inwestować?
#MagazynRekruter #Tesla #ElonMusk #strefaHR #strefapracownika #strefapracodawcy #strefakandydata #employerbranding #fabryka #Niemcy