|

Jak dyskryminuje się kobiety w branży reklamy i marketingu?

Parytet, jawność i równość płac czy może instytucje, przeciwdziałające dyskryminacji, na przykład poprzez opiniowanie seksistowskich reklam? Z pewnością głośne kampanie nie wystarczą – zgodzili się uczestnicy pierwszej debaty #PoStronieKobiet współorganizowanej przez portal pracy RocketJobs.pl i firmę E.ON. O tym, jak stworzyć świat równych szans dla kobiet i mężczyzn debatowali przedstawiciele branż  reklamy,  marketingu, mediów oraz świata sztuki.

Punktem wyjścia do dyskusji był raport Równość 2022 i poprzedzające go badanie w branży reklamy i marketingu, z którego wynikło wiele niepokojących wniosków. Między innymi, badanie pokazało, że jedynie 43 proc. kobiet bierze czynny udział w istotnych z punktu widzenia firmy prezentacjach i spotkaniach, podczas gdy w przypadku mężczyzn wynik ten osiąga 66 proc. To zaskakujące biorąc pod uwagę, że aż 87% kobiet i 91% mężczyzn uważa, że kobiety i mężczyźni nie różnią się kompetencjami. Na uwagę zasługuje też fakt, że obie płcie widzą zupełnie inaczej postrzegają równość. Na przykład tylko 20 proc. kobiet stwierdziło, że nie spotyka się z nierównością, podczas gdy aż 65 proc. mężczyzn zadeklarowało brak takich doświadczeń. Kobiety zawsze widzą więcej nierówności, a mężczyźni zawsze widzą jej mniej – podkreśla jedna z ekspertek debaty Zofia Smełka-Leszczyńska, chief creative strategist, Hill+Knowlton Strategies. To symptomatyczne we wszystkich badaniach.

Marta Majchrzak, psycholożka i badaczka społeczna, założycielka firmy badawczej Herstories.pl dodała: To, w jak różnych rzeczywistościach funkcjonują mężczyźni i kobiety, pokazuje, że nie żyjemy jeszcze w świecie, w którym takie równościowe cele czy idee są rozpowszechnione. Duże organizacje zaczynają o to dopiero pytać pracowników. Widzą, że te światy są diametralnie różne. Problemy, które napotykają kobiety są bardzo często niewidoczne dla mężczyzn. A narzędzia, które mężczyźni będący na górze hierarchii mogliby zacząć stosować  muszą dopiero teraz zostać wymyślone.

Alina Czyżewska, aktorka, edukatorka, działaczka obywatelska podnosiła, że, podobnie jak w wielu branżach, w środowisku filmowym i teatralnym jest bardzo duża zgoda na niższe zarobki kobiet. Słyszałam, że jak sobie wynegocjowałam  niższą stawkę, to źle negocjowałam – opowiadała. Cały czas się w to wierzy. Tylko, że w procesie socjalizacji, która płeć dostaje propsy za umiejętności negocjowania, buntowania się i niezgadzania się? A która jest trenowana, by być podporządkowaną i uległą? Zapraszamy więc do konkurencji o stawki osoby, które przez całe swoje życie społeczne startują z dwóch różnych pułapów – podkreśliła Alina Czyżewska

Inicjatorzy #PoStronieKobiet zasygnalizowali we wstępie, że problem z brakiem równości w kulturotwórczych branżach takich jak media, sztuka czy reklama polega na tym, że są one odpowiedzialne za najważniejsze przekazy czy kampanie. Jeśli tworzący je ludzie nie odzwierciedlają odbiorców, do których je kierują, wówczas przekazy te nie są pełne, uczciwe i reprezentatywne. Reklama czy media w ostatnich latach straciły prestiż i zaufanie społeczne. Poprawienie/podwyższenie standardów może to zmienić i zachęcić inne branże do zmian. I kiedy prowadząca Agata Małkowska-Szozda, kierowniczka działu redakcji marketing i reklama, magazynu Press”, pytała o to  w głównej części debaty nie brakowało głosów, że to ważne.

Pamiętacie kampanię jednego z banków, który pytał, dlaczego nie ma kobiet na banknotach? – przypominała Justyna Lach, dyrektor marketingu YES Biżuteria. Konsumenci natychmiast zapytali – a  czemu nie ma kobiet u was w zarządzie? Niektóre firmy chcą być bardzo równościowe i inkluzywne, ale nie wdrażają tego na swoim podwórku. A trzeba być spójnym. Jak się coś głośno mówi, to trzeba samemu tych wartości przestrzegać. Autentyczność jest turbo ważna, ponieważ dziś konsumenci są bardzo uważni.  Bardzo szybko mówią sprawdzam – podkreślała.

Żeby dowieźć rezultaty, potrzebna jest różnorodność – zgodził się Michał Kazimierczak, dyrektor strategiczny i partner Heart & Brain. Tak samo jak potrzebuję w zespole introwertyków i ekstrawertyków, tak samo potrzebuję obu płci, bo to daje mi pewność, że praca jest najbardziej efektywna dodał.  Jednocześnie on i inni rozmówcy przyznali jednak, że same kampanie propagujące równość nie wystarczą. – Jako twórcy, nie tylko branża reklamowa, kształtujmy pewną wrażliwość wyjaśniał Kazimierczak. Nie chodzi o to, że zrobimy jedną wielka kampanię, to praca u podstaw – podkreślał.

A Marta Majchrzak dodała: Jest bardzo dużo kampanii, które źle pokazują koncept równości – dziewczynki się mocno wzmacnia, ale jednocześnie nie wzmacnia chłopców. A im też patriarchat nie pozwala w pełni się rozwijać. W budowaniu społeczeństwa równościowego bardzo ważne jest wspieranie kobiet, ale trzeba też wspierać mężczyzn, a zwłaszcza chłopców w tym, by mogli w sposób oderwany od stereotypów płciowych realizować siebie.

Rafał Madejczak, redaktor naczelny Gazeta.pl, uważa wręcz, że to mężczyźni są większymi ofiarami genderu”, o czym świadczą wszystkie głośne patologie rynku pracy. Męski gender sprawia, że ja nie mogę pokazać słabości – wyjaśniał.  Nawet definicja kreatywności oznaczająca człowieka wizjonera, który odbiera nagrody, też nakłada na nas ograniczenia. Facet musi wejść i mówić, nawet kiedy nie za bardzo ma coś do powiedzenia, a  musi jako szef zespołu przyjść z najlepszym pomysłem. To super ważne z męskiej perspektywy, że my, mężczyźni, musimy to  rozmontowywać – uważa.

Z kolei Zofia Smełka-Leszczyńska apelowała: W żadnej branży nie powstało ciało, stojące na straży równości. Nikt nie zadbał o to, by powstała instytucja, która miałaby kompetencje i byłaby rozliczana z tego, czy ta równość będzie wprowadzana. Mogą być różne oddolne inicjatywy i inicjatywki. Jeśli jednak rozbijają się one o mur męskiej władzy, władzy mężczyzn, którzy bardzo chcą zachować status quo i tylko czasem mogą rzucić jakiś ochłap, to nie wiem, jak bez takiej instytucji coś miałoby się zmienić – wątpiła. Innym rozwiązaniem może być parytet: Nie jest rozwiązaniem docelowym, ale pewną intelektualną protezą, która pozwoli nam pożyć w równym świecie. Przetestować równościowy świat poprzez życie w nim, a nie przez nieustanne oczekiwanie, że pewnego dnia się w nim po prostu obudzimy argumentowała Zofia Smełka-Leszczyńska.  

Także Alina Czyżewska zgodziła się, że w etapie przejściowym trzeba zwiększyć w sposób wymuszony widoczność kobiet w przestrzeni publicznej, żeby mogły one widzieć tam swoje reprezentantki. Jeśli nie widzą, to myślą, że świat jest dla mężczyzn. Jednocześnie przypomniała, że w Konstytucji czy Kodeksie Pracy od dawna mamy zapisany zakaz dyskryminacji. Wiele rzeczy mówimy sobie w kulisach. Opowiadając je, uczymy się, że świat taki jest. A trzeba w końcu zedrzeć tę kurtynę i oświetlić scenę. Dajemy się zaczarowywać, że wszystko jest tajne, że nie możemy z kolegą uzgodnić na przykład zarobków. A rozmowa i jawność również dają ogromne możliwości w dążeniu do sprawiedliwości społecznej. Przytoczę przykład z branży reklamy, choć nie wiem czy to się utrzymało Jakub Bierzyński, szef domu mediowego OMD wprowadził jawne wynagrodzenia w branży – wskazywała Czyżewska.

 Nie możemy być hipokrytami – postulował na koniec Rafał Madajczakczyli głosimy coś, a nie realizujemy tego wewnątrz. Każdy rodzaj gestu, który to wzmacnia jest ważny. Jako media mieliśmy ogromny problem – to była specyfika czasu.  Generalnie jestem przeciwny przykładaniu dzisiejszych miar do zachowań sprzed dwudziestu lat. Ale jestem za tym, byśmy o tym rozmawiali i mówili, że byliśmy głupi”.  Jestem przeciwny stawianiu pod pręgierzem człowieka, który dziś już myśli inaczej – wytłumacz się z tweeta sprzed 15 lat, a jeśli nie to out! Dajmy sobie prawo do popełnia błędów, ale jeśli ktoś trwa przy swoim, to oczywiście włączamy wszelkie działa krytyki. To jest nasza odpowiedzialność, nawet kiedy wiemy, że i nam się coś wyciągnie, wytknie. Grillujmy się! zaapelował Rafał Madajczak, wskazując również na Gazeta.pl, której szefuje. Bo to jest problem w naszych branżach. Mało się grillujemy, a za dużo ogłaszamy sukcesów.

O Rocket Jobs

RocketJobs.pl to nowoczesny portal pracy należący do gdańskiej spółki Just Join IT, oferujący publikację ogłoszeń rekrutacyjnych z obszaru m.in. marketingu, sprzedaży, finansów, inżynierii i HR, Business Intelligence & Data i logistyki. Portal odwiedza miesięcznie już ponad 400 000 kandydatów. Platforma  oferuje też dostęp i bezpośrednie dotarcie z ofertami zaangażowanej społeczności w grupach dla specjalistów na Facebooku, która liczy już ponad 195 000 członków. Do spółki należą także portal pracy justjoin.it dedykowany branży programistycznej oraz hellohr.pl z ogłoszeniami kierowanymi do branży rekrutacyjnej.