Jak wykorzystać design thinking w HR?
Lubię myśleć o design thinking, jako sposobie rozwiązywania problemów. A za każdym produktem, usługą czy procesem stoi jakiś problem. Kluczem do sukcesu jest jego odkrycie. I właśnie w tym pomaga design thinking. To metoda tworzenia innowacyjnych rozwiązań u której podstaw leży dogłębne zrozumienie potrzeb ich odbiorcy – mówi Maja Gojtowska, Ekspert w zakresie PR i komunikacji wewnętrznej.
Sierpień, 2019.
Jak zdefiniowałabyś najprościej pojęcie design thinking?
Kiedy wysiadam z tramwaju niedaleko mojego domu, za każdym razem patrzę na ten sam obrazek: chodnik mający idealny kształt kąta prostego i wydeptana ścieżka, biegnąca przez środek otaczającego go trawnika. Na pewno sami widzieliście to wielokrotnie Ba! Na pewno, tak jak ja, korzystacie z tych skrótów. Ten chodnik to świetna metafora rozwiązania, które rozmija się z faktycznymi potrzebami odbiorców. A takich w rzeczywistości biznesowej, a konkretnie HR-owej jest naprawdę dużo. Projekty rozwiązań i procesów, których głównymi odbiorcami są kandydaci i pracownicy są tworzone w oderwaniu od ich potrzeb. A przez to są często chybione i nieskuteczne. Zupełnie jak chodniki, z których nie korzystamy, bo szybciej możemy przejść, wybierając skrót przez trawnik.
#Startups can follow the five-stage process of design thinking such as observe with empathy, define the problem, ideate with team, prototype faster, and test & validate to address the challenges of customers and become sustainable & resilient. @Omkar_Raii https://t.co/oBH6jb5mij
— STPI (@stpiindia) August 1, 2020
Lubię myśleć o design thinkingu, jako sposobie rozwiązywania problemów. A za każdym produktem, usługą czy procesem stoi jakiś problem. Kluczem do sukcesu jest jego odkrycie. I właśnie w tym pomaga design thinking. To metoda tworzenia innowacyjnych rozwiązań u której podstaw leży dogłębne zrozumienie potrzeb ich odbiorcy. W rzeczywistości biznesowej jest to najczęściej klient, a jeśli design thinking wykorzystujemy w tworzeniu rozwiązań HR jest nim kandydat lub pracownik firmy.
Skąd wzięła się „moda” na metodologię design thinking? Czy może to trend, który jest znacznie dłużej zakorzeniony w branży?
Śmiało można powiedzieć, że kolebką design thinkingu jest słoneczna Kalifornia, a konkretnie Uniwersytet Stanford z profesorem Daviem M. Kelleym na czele. To on na początku lat 90 opracował podstawowe założenia podejścia. To właśnie tam, od 2005 roku funkcjonuje d.school, która uczy innowacyjnego rozwiązywania problemów w biznesie. Do promocji metody DT na świecie przyczyniła się też działalność biura projektowego IDEO, które kreuje nowe produkty i usługi dla takich firm jak Apple, Shimano czy GE. Śmiało można powiedzieć, że twarzą design thinking jest dziś Tim Brown, CEO firmy i autor książki „Zmiana przez desing”.
Co design thinking może wnieść pozytywnego do procesów HR? Czy znasz jakieś konkretne przykłady?
Zdecydowanie zbyt wiele procesów HR jest dziś tworzonych w oderwaniu od potrzeb ich głównych odbiorców. W natłoku kolejnych spotkań, maili, telefonów zespołom HR uciekają sprawcy całego zamieszania – kandydaci i pracownicy oraz ich spojrzenie na daną sytuację. Projekty ogłoszeń o prace, scenariusze kampanii reklamowych, czy wewnętrznych procesów (np. onboardingu) tworzone są w zaciszu gabinetów zespołów HR. A takie podejście niesie za sobą ogromne ryzyko pracy na błędnych założeniach. Design thinking wymusza na samym początku procesu całkowitą koncentrację na odbiorcy procesu, zanurzenie się w jego świecie, wejście w jego buty i przejście drogi, którą każdego dnia pokonuje. W ten sposób już na samym początku koncentrujemy się na rozwiązywaniu problemów kluczowych z punktu widzenia kandydata.
Czytaj także – Czarne lustro w HR
W jakich sytuacjach najlepiej sprawdza się design thinking?
Design thinking to zawsze dobry pomysł! Trudno wyróżnić sytuacje, w których sprawdzi się najlepiej. Metodykę design thinkingu stosowałam projektując candidate journey, konkretne elementy procesu rekrutacji, onboarding, offboarding pracowników, rozwiązania szkoleniowe, wartości firmy czy EVP. To sposób myślenia, który w centrum stawia odbiorcę naszego produktu, usługi czy procesu i koncentruje się na rozwiązaniu jego problemu, a nie problemu organizacji jako takiej. Design thinking świetnie sprawdzi się tam, gdzie wypracowujemy nowe rozwiązania lub chcemy poprawić te już istniejące.
Jak zaimplementować taki proces w swojej firmie?
Tworzenie innowacyjnych rozwiązań to sport zespołowy. Dlatego pierwszym krokiem jest zebranie zespołu projektowego. Design thinking promuje zespoły niejednorodne – im bardziej zróżnicowane tym lepsze. Warto zadbać, by znalazły się w nim osoby z różnych działów i z różnymi kompetencjami – analitycznymi, sprzedażowymi, kreatywnymi, komunikacyjnymi, ale też o różnym stażu pracy – długość doświadczenia zawodowego daje przecież zupełnie inną perspektywę. Świetnie, jeśli do procesu uda się też zaprosić „sponsora” projektu – czyli osobę, która ostatecznie będzie decydować o jego implementacji- to bez wątpienia przyspieszy proces. Kiedy mamy już zespół można zacząć działać. Co do zasady design thinking składa się z następujących kroków: empatii – kiedy staramy się jak najbardziej szczegółowo poznać naszego odbiorcę, mówić jego językiem i zrozumieć jego zwyczaje. Nie oceniając, staramy się zebrać jak najwięcej informacji na jego temat. W drugim etapie zastanawiamy się, jakie potrzeby ma nasz odbiorca. To bardzo ważny moment, bo tylko dzięki dobrze rozpoznanym potrzebom uda nam się w przyszłości zaproponować odpowiadające im rozwiązania. Kolejny krok to generowanie pomysłów. W tym etapie podczas burzy mózgów wymyślamy ich tak dużo jak umiemy, by na koniec wybrać ten najciekawszy i najlepiej odpowiadający potrzebie odbiorcy. Następnie przechodzimy stworzenie prototypu rozwiązania i jego testy. Sprawdzamy, co o naszym pomyśle sądzą jego odbiorcy, a następnie rozbudowujemy projekt o brakujące funkcje czy elementy. I voila! Rozwiązanie gotowe. Warto dodać, że proces design thinking to mariaż kreatywności, zabawy i ciężkiej pracy. Trudno go opisać. Trzeba go poczuć. I do tego z całego serca zachęcam.