Czy i jak inflacja wpłynie na podwyżki w 2024 roku?
W ciągu ostatniego roku inflacja uderzyła w portfele wszystkich Polaków. W związku z tym firmy były zmuszone podwyższyć wynagrodzenia swoich pracowników. Spojrzeliśmy na statystyki związane ze wzrostami pensji w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Czy powinniśmy spodziewać się kolejnych podwyżek?
Inflacja była niezwykle gorącym tematem w ostatnich miesiącach. Obserwując rosnące ceny na półkach sklepowych, wielu ludzi było zaniepokojonych. Nie może to dziwić – nikt nie cieszy się z faktu, że wartość ich pensji maleje, a co za tym idzie także ich siła nabywcza. Na szczęście pod koniec 2023 r. inflacja znacząco wyhamowała, co większość z nas przyjęła z ulgą. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, wskaźnik inflacji w grudniu 2023 roku wyniósł 6,1 proc. rok do roku. Inflacja średnioroczna uplasowała się natomiast na poziomie 11,4 proc.
Naturalnym następstwem inflacji jest oczekiwanie pracowników, że ich pensje wzrosną do poziomu przed podwyżkami cen. W końcu, dlaczego mieliby pracować równie ciężko, ale za mniejsze wynagrodzenie? Spójrzmy na statystyki wzrostów pensji w ubiegłym roku.
Dane GUS wskazują, że w czwartym kwartale 2023 roku średnie miesięczne wynagrodzenie w Polsce wzrosło do 7540,36 zł, w porównaniu do 6733,49 zł z analogicznego okresu w 2022 roku. Oznacza to wzrost o 806,87 zł, czyli o 11,98 proc. Te dane mogą być postrzegane jako korzystna reakcja na wyzwania związane z inflacją. Trzeba jednak pamiętać, że są to liczby uśrednione. Wiele zawodów, w szczególności z sektora publicznego, nie doczekało się znaczących podwyżek pensji.
Wzrosty płac w 2023 r. – czy zadowoliły pracowników?
Rozmawiając o podwyżkach, warto poznać opinię głównych zainteresowanych tematem, czyli pracowników. Zostali oni zapytani o obszar wynagrodzeń przez firmę Sedlak & Sedlak w Ogólnopolskim Badaniu Wynagrodzeń. Okazało się, że znacząca większość respondentów – 63 proc. z nich – nie była zadowolona z wysokości swojego wynagrodzenia. Co ciekawe aż 77 proc. badanych było usatysfakcjonowanych z samej pracy. Podobne statystyki można zaobserwować również w innych krajach – gdzie większość pracowników lubi swoją pracę, uważając jednocześnie, że ich płaca jest za niska.
(wykres z raportu Sedlak & Sedlak)
Badanie Sedlak & Sedlak pokazało również różnice w poziomie zadowolenia z wysokości pensji na różnych szczeblach organizacji. Dane wyraźnie pokazują, że im wyższe stanowisko, tym większa satysfakcja z wynagrodzenia. Ponad połowa osób na stanowiskach dyrektorskich jest z niego zadowolona, podczas gdy jedynie 29 proc. pracowników szeregowych miało podobne odczucia. Odrobinę lepiej jest w przypadku poziomu specjalisty – 36 proc. z nich pozytywnie ocenia wysokości swojej miesięcznej wypłaty.
Podobna zależność występuje również w przypadku satysfakcji w samej pracy. Wśród pracowników niższych szczebli kariery, 69 proc. było zadowolonych, podczas gdy w grupie dyrektorów aż 86 proc. wyraziło satysfakcję z wykonywanych obowiązków. Te dane sugerują, że poczucie zadowolenia rośnie wraz z awansem na wyższe szczeble organizacyjne.
Rosnące pensje – perspektywa firm
Kolejną grupą blisko związaną z tematem podwyżek są przedsiębiorcy. To w końcu z ich kieszeni wypłacane są pensje pracownicze. Nie można również zapominać, że wydarzenia w ostatnich latach – m.in. obostrzenia pandemiczne oraz wojna na Ukrainie – postawiły wiele wyzwań przed polskim biznesem. Jednak gdy nadszedł kryzys, polskie firmy stanęły na wysokości zadania, dzięki czemu polska gospodarka cały czas się rozwijała.
– Wzrost cen produktów i usług dla konsumentów jest bezpośrednim efektem reakcji przedsiębiorstw na zwiększenie cen hurtowych. Firmy, funkcjonując w okresie znacznej zmienności cen, rozpoczęły gromadzenie zapasów, starając się jednocześnie zaspokoić rosnące zapotrzebowanie konsumentów. To właśnie akumulacja zapasów przyczyniła się do naszego wzrostu gospodarczego w 2022 roku – tłumaczy Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny z Konfederacji Lewiatan
To właśnie ta strategia przyczyniła się do w miarę dobrej kondycji polskiego rynku pracy.
– Przedsiębiorstwa, nabywając produkty i półprodukty po różnych cenach, były zobowiązane dostosować ostateczną cenę swoich produktów i usług do zmian na rynku. Wysoka zmienność i pragmatyzm spowodowały, że firmy tworzyły swoistą „poduszkę bezpieczeństwa”, która obecnie, w okresie wyraźnego spowolnienia konsumpcji i handlu zagranicznego, umożliwia przetrwanie. W rezultacie przedsiębiorstwa, utrzymując swoje marże, skutecznie radziły sobie z rosnącymi kosztami pracy (wynikającymi z presji płacowej). Dlatego rynek pracy przez ostatnie 2-3 lata pozostaje jednym z najbardziej stabilnych elementów naszej gospodarki – zaznaczył Mariusz Zielonka.
Jakie podwyżki w 2024 r.?
Doszliśmy do najważniejszego pytania. Jakie zmiany czekają nas w najbliższym roku w kontekście wysokości wynagrodzeń? Po pierwsze z pewnością wzrośnie pensja minimalna. Zgodnie z decyzją Rady Ministrów od 1 stycznia 2024 r. minimalne wynagrodzenie za pracę wynosi 4242 zł. W lipcu ma ona wzrosnąć do poziomu 4300 zł. Warto zaznaczyć, że od lipca 2023 r. ta kwota wynosiła 3600 zł. Odnotowaliśmy więc znaczący skok o ok. 700 zł, co na pewno cieszy pracowników z pensją minimalną.
Jak sytuacja wygląda w przypadku firm? Przyjrzeli się temu eksperci z firmy Hays Poland w swoim tegorocznym raporcie płacowym. Jednym z kluczowych elementów zestawienia jest perspektywa przedsiębiorstw dotycząca podwyżek wynagrodzeń. Aż 63 procent ankietowanych firm wyraziło przekonanie, że pensje w bieżącym roku wzrosną, lecz o mniej niż 10 procent.
– Analiza trendów płacowych pokazuje, że najwyższe podwyżki chwilowo są już za nami. Chociaż wzrosty wynagrodzeń w swojej strategii na rok 2024 ujęło aż 81 proc. firm, to zaledwie 19 proc. z nich przewiduje, że podwyżki przekroczą poziom 10 proc. Dla porównania, w roku 2023 wzrosty o takiej skali odnotowało 34 proc. organizacji. Jest to trend zrozumiały w kontekście spadku inflacji oraz niepewności gospodarczej, w jakiej muszą funkcjonować organizacje – czytamy w raporcie.
Przyszłość rynku pracy – to koniec „wielkiej rezygnacji”?
Ważnym zagadnieniem związanym z rynkiem pracy, jest również kwestia tzw. “wielkiej rezygnacji”. Można było ją zaobserwować głównie w Stanach Zjednoczonych, lecz jej wpływ widoczny był także w Europie. W trakcie kryzysu pandemicznego w 2022 r. ponad 50 milionów Amerykanów zrezygnowało z pracy, w poszukiwaniu lepiej płatnych i bardziej obiecujących karier. W ostatnim czasie liczba rezygnacji wróciła jednak do poziomów sprzed pandemii, co pokazują dane z portalu “Statista”.
Pomimo że ten trend nie był mocno obserwowany w Polsce, to może on budzić optymizm również dla naszej gospodarki. Uspokojenie nastrojów, stabilizacja inflacji, a także powolny, acz systematyczny wzrost wynagrodzeń dla pracowników mogą być zwiastunem dobrej przyszłości dla naszego rynku pracy.
Autor: Adam Łaba