Kobiet w IT jest wciąż za mało? Poznaj SheHacks i rozwijaj się w branży
28 i 29 września w Krakowie odbędzie się 10. edycja HackYeah, czyli największego stacjonarnego hackathonu w Europie. Wydarzenie ponownie zgromadzi tysiące entuzjastów nowych technologii, którzy pracować będą pod czujnym okiem mentorów. Istotną częścią tego projektu jest inicjatywa SheHacks. O tym, jak organizacja wspiera kobiety w rozwoju kariery i dlaczego taka formuła jest potrzebna, rozmawiamy z Pauliną Tomaszewską, inicjatorką SheHacks, dyrektorką działu marketingu oraz członkinią zarządu w firmie Proidea.
Z „Raportu Płacowego Branży IT SoDA 2024” wynika, że kobiety stanowią 17% wszystkich zatrudnionych w firmach IT, a ich odsetek nie zmienił się od 2022 roku. Ponadto wciąż zarabiają one mniej od mężczyzn zajmujących równorzędne stanowiska. Co te dane mówią nam na temat polskiej branży IT?
Paulina Tomaszewska: Mówią nam, że w polskiej branży IT jest wciąż za mało kobiet, a te, które już się do niej dostały nie są wystarczająco opłacane. Oznacza to, że wszystkie inicjatywy wspierające dziewczyny w świecie nowych technologii są wyjątkowo potrzebne. Organizuję konferencje merytoryczne dla rynku IT od 2016 roku i na przestrzeni tych lat obserwuję bardzo pozytywny trend wzrostowy. Kobiet na wydarzeniach PROIDEA jest coraz więcej zarówno jako uczestniczek, jak i jako prelegentek. Jednak te zmiany są zbyt powolne. Dlatego właśnie mam nadzieję, że takie inicjatywy jak SheHacks dadzą dziewczynom powera, żeby nie bały się rozwijać, walczyć o swoje i na równi z innymi stawać w zawodowe szranki.
Jakie są Twoim zdaniem główne przyczyny niskiej reprezentacji kobiet w branży IT? Co możemy zrobić, aby długofalowo poprawić tę sytuację? Warto mieć przy tym na uwadze, że próg wejścia do branży jest dziś wyższy niż jeszcze kilka lat temu.
P.T.: Według mnie to braki na wczesnych etapach edukacji. Dziewczynki z zasady są humanistkami, a chłopaki to umysły ścisłe. Nawet jak masz inaczej to często nie polemizujesz z szufladkami, do których Cię wsadzono. Często nie masz jak. Wydaje mi się, że większe zachęcenie dziewczynek do zajęć technicznych i przedmiotów ścisłych mogłoby zmienić sytuację. Chociaż w całym IT jest mnóstwo pozycji, gdzie nie musisz programować, to jednak do kodowania jest niezbędna znajomość matematyki na pewnym poziomie. I to często jest duży blocker. Jednak przynajmniej w dużych miastach widać, że zmienia się podejście do edukacji i trzeba mieć nadzieję, że rosną nam właśnie nowe programistki.
A co możemy zrobić? Edukować, edukować i jeszcze raz edukować! Jeżeli masz wiedzę i umiejętności to nikt Ci nie podskoczy. No i świadomość swojej wartości. Tego bardzo często brakuje kobietom. Przebranżowienie się nigdy nie było łatwym zadaniem, teraz nie jest inaczej. Trzeba mieć bardzo dużo samodyscypliny, żeby to wszystko przejść. Ale wielu mówi, że warto.
Na czym polega projekt SheHacks i skąd wziął się pomysł na jego ustanowienie?
P.T.: Jak wspomniałam, pracuję w organizacji eventów dla IT od ponad ośmiu lat i od samego początku widziałam dużą dysproporcję między liczbą uczestniczek a uczestników. Zastanawiałam się, czy to kwestia tego, że kobiety nie pracują w IT, czy może gdzieś tam są, ale wolą się nie wychylać? Z biegiem lat okazało się, że w tym biznesie siedzi wiele wspaniałych dziewczyn, tylko ich nie widać! Nie jeżdżą na konferencje, bo po pracy trzeba odebrać dziecko z przedszkola; nie występują jako prelegentki, bo szef woli, żeby zajęły się projektem; nie awansują, bo krępują się poprosić o podwyżkę… Dlatego postanowiłam stworzyć na HackYeah taką bezpieczną przestrzeń, gdzie te wszystkie kobiety mogą się spotkać, wymienić doświadczeniami, popracować razem, wspierać się nawzajem. Czasem wystarczy naprawdę niewiele, by kogoś zmotywować do działania. A w zeszłym roku na HackYeah dziewczyny stanowiły 25% wśród wszystkich uczestników, więc proporcjonalnie więcej niż w przytoczonym badaniu SODA.
Kto wspiera tę inicjatywę i w jaki sposób?
P.T.: Najpiękniejsze jest to, że SheHacks wspierają dziewczyny, które mają doświadczenie lub po prostu energię do zmian. We własnych społecznościach – czy to studenckich, czy wspierających przebranżowienie, czy łączących specjalistki z konkretnej niszy – zachęcamy do udziału w hackathonie i otwarcia się na nowe przeżycia zawodowe. Bo HackYeah niewątpliwie jest przeżyciem. To nie tylko doświadczenie zawodowe, co również (a może przede wszystkim?) życiowe.
Jak można stać się częścią SheHacks?
P.T.: Tak naprawdę wystarczy przyjść na HackYeah z otwartą głową i chęcią do pracy. Na miejscu spotkasz wiele fantastycznych dziewczyn, z którymi możesz stworzyć zespół i rozpocząć pracę nad wybranym taskiem. Podczas wydarzenia będzie możliwość skorzystania z pomocy mentorów, porozmawiania ze specjalistami z przeróżnych dziedzin czy słuchania wykładów z zakresu nowych technologii. Jeżeli jesteś liderką w swojej społeczności i chciałabyś wyciągnąć koleżanki z uczelni, pracy czy kółka zainteresowań, to odezwij się do nas poprzez formularz.
Dla każdej ambasadorki przygotowaliśmy kody na darmowe rejestracje.
Czego tym razem mogą spodziewać się uczestnicy?
P.T.: W tym roku uczestnicy HackYeah zmierzą się z wyzwaniami z przeróżnych kategorii: Cybersec, GameDev, Finanse, Edukacja, Sztuczna Inteligencja oraz szeroko rozumiany Wellness & Activities. Jak widać zakres tematyczny jest bardzo szeroki i z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
Poza samym hackathonem na Tauron Arenie uczestnicy HackYeah znajdą też ciekawa strefę partnerską oraz konferencję, na której będziemy omawiać bieżące trendy w IT. Jednak uważam, że największą wartością HackYeah jest bezpośredni dostęp do najlepszych specjalistów rynku nowych technologii w Polsce. Można porozmawiać z doświadczonymi ekspertami takimi jak Mateusz Chrobok, Szymon Szcześniak (JSON) czy Jakub „Unknow” Mrugalski. Poradzić się w sprawach kariery czy prywatnie prowadzonych projektów. To niesamowita platforma wymiany wiedzy – ciężko o inny podobny event w skali całego kraju. Jeżeli pracujesz w IT lub chcesz wejść do tej branży, to po prostu musisz być z nami 28 i 29 września na Tauron Arenie.