Niedojrzałość emocjonalna kierujących ludźmi czyli o marnotrawieniu potencjału
Ostatnio o inteligencji emocjonalnej w biznesie mówi się sporo, bo temat ważki dla tych zarządów, którym zależy na budowaniu zwycięskich organizacji. Zwłaszcza teraz, kiedy świat VUCA (Volatility, Uncertainty, Complexity, Ambiguity) stał się rzeczywistością, a nie tylko trendem. W świecie, w którym coraz mniej można przewidzieć, a rzeczywistość może zmienić się z dnia na dzień, dojrzałość emocjonalna u kierujących ludźmi jest bodaj najważniejszą kompetencją.
Dlaczego to takie ważne? Czasy mamy takie, że tylko praca zespołowa i sprawność optymalnego oraz szybkiego wykorzystania kompetencji i umiejętności wszystkich członków organizacji daje jej sukces. Osoby niedojrzałe emocjonalnie nie potrafią grać zespołowo – grają na siebie.
Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze, nie potrafią stworzyć kultury współpracy, a jedynie wytwarzają atmosferę uwikłania. Strategią jest tworzenie przymierzy przeciwko komuś lub czemuś, a nie chęć zbudowania czegoś wartościowego. To tutaj mamy do czynienia z „jesteś z nami lub przeciwko nam” oraz z podziałem na „my i oni”.
Energię konsumują intrygi, kłamstwa upowszechniane jako prawdziwe zdarzenia, podjudzanie jednych przeciw drugim. Ludzie, a przez to i cała organizacja nie rozwijają się ze względu na brak bieżącej informacji zwrotnej i nauki na błędach. W takich organizacjach mówi się o ludziach, a nie z ludźmi i szuka się winnych. Zarządzanie odbywa się przez niedopowiedzenia, chaos, niedookreślone obszary odpowiedzialności. Sprawy obyczajowe, prywatne nierzadko stają się tak ważnym zagadnieniem w kulturze organizacji, że mają duży wpływ na ocenę pracy pracowników i długo się o nich dyskutuje, nawet na najwyższych szczeblach.
Po drugie osoby niedojrzałe charakteryzują się nieelastycznym podejściem do rozwiązywania problemów, wydają subiektywne oceny, nie akceptują różnic światopoglądowych i są skupieni na sobie. Chcą podążać tylko sobie znaną ścieżką, bo wszystko co obce, nieznane, jest złe. Nie ma tu miejsca na rzeczywisty rozwój kultury lean management, choć może być deklarowana. Inne stanowisko, poglądy, pomysły out of the box nie są akceptowane – ba! Nawet wyśmiewane!
Kierujący ludźmi charakteryzujący się niedojrzałością emocjonalną są zabójcami pomysłów, często traktują niestandardowe rozwiązania jako zagrożenie dla siebie oraz utraty pełnej kontroli nad sytuacją. Trudno jest zapanować nad środowiskiem, gdzie każdy myśli po swojemu. Dojrzałość emocjonalna traktuje różnorodność w zespole jako atut, niedojrzałość zaś jako zagrożenie, coś, co należy zdusić w zarodku, wyszydzić, by zabezpieczyć organizację na przyszłość przed „głupimi pomysłami”…
Wspomniana wyżej chęć kontroli wszystkich i wszystkiego jest również cechą stylu zarządzania reprezentowanego przez osoby niedojrzałe. Natomiast w świecie, gdzie zmiana jest jedyną stałą rzeczą, jest to zwyczajnie mało efektywne. Następstwem jest paraliż decyzyjny, bo decyzje są odwlekane ze względu na brak zaufania do danych dostarczonych przez pracowników, a i w czasie dane się dezaktualizują. W rzeczywistości wysokiej zmienności i nieprzewidywalności, trudno o na tyle komfortowe warunki do podejmowania decyzji, gdzie nie są one obarczone ryzykiem.
Z chęcią kontroli związany jest micro management, który w dłuższej perspektywie prowadzi do demotywacji pracowników, wynikającej z braku autonomii i możliwości podejmowania własnych decyzji. Tak jak w przypadku wydłużonych procesów decyzyjnych, pracownicy funkcjonujący w takim środowisku nie mają poczucia sprawstwa, efektywności i w dłuższej perspektywie ogarnia ich frustracja oraz apatia.
Takie zachowanie niszczy w pracy zespołu samoorganizację i poczucie odpowiedzialności za zadania. Utrata poczucia kontroli u kierujących (takie osoby mają niską adaptacyjność do zmieniających się okoliczności), powoduje rozchwianie emocjonalne, miotanie się, szukanie winnych i najlepiej poszukanie kozła ofiarnego, bo to daje poczucie rozwiązania problemu.
Czy takie firmy są dochodowe – tak, owszem. Od zewnątrz jest wszystko jak należy, ale od środka konsumuje takie zespoły choroba. Ludzie w takiej kulturze po pewnym czasie tracą zapał, robią swoje, takie „od … do” i wychodzą – czasem definitywnie. Nie ma zaangażowania, lojalności a próby zmotywowania pracowników, zachęcenia do stworzenia czegoś wartościowego, kultury opartej na zaufaniu, spełzają na niczym.
Zjawisko niedojrzałości wśród kierującymi ludźmi może pojawić się w każdej organizacji, niezależnie od jej wielkości i pochodzenia kapitału. To taka kultura mętnej wody, gdzie brak jasno przypisanych odpowiedzialności, spójności, poczucia bezpieczeństwa i zasad gry fair play. Potencjał ludzi jest marnotrawiony przez niedojrzałych emocjonalnie kierujących zespołami. Para idzie w gwizdek, a nie w tłoki.
Niniejszy artykuł jest streszczeniem książki o praktykach firm, którymi kierują osoby niedojrzałe emocjonalnie oraz o ich konsekwencjach dla organizacji w krótkiej i dłuższej perspektywie. Książka powstała na bazie blisko piętnastoletniego doświadczenia w pracy na stanowisku Dyrektora/Managera HR i będzie gotowa pod koniec roku.
Przeczytaj też:
Sposób na Piotrusia Pana. Czy istnieje lek na niedojrzałość emocjonalną w zarządzaniu?
Więcej o VUCA (Volatility, Uncertainty, Complexity, Ambiguity) przeczytaj tutaj.