|

Polscy pracownicy transgraniczni w Niemczech

Najliczniejszą grupę pracowników transgranicznych (cross-border workers – mieszkających w jednym państwie, ale pracujących w innym) w Unii Europejskiej stanowią Polacy pracujący w Niemczech. Powoli granice zaczynają się otwierać i pracownicy transgraniczni mogą wracać do normalności.

Przed zamknięciem granic tylko do Berlina i Brandenburgii do pracy dojeżdżało codziennie ok. 17 tys. Polaków. Od 13 kwietnia każdy, kto przekraczał granicę, musiał w Polsce trafić na 14-dniową kwarantannę. Dojazdy do pracy w Niemczech stały się więc niemal niemożliwe. Z tego powodu źródło dochodu mogło stracić nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. – money.pl

Otwarcie granic polsko-niemieckich

Od  4 maja obowiązkowa kwarantanna została zniesiona dla osób, które przekraczają polską granicę w celach zarobkowych, służbowych, zawodowych oraz w celu pobierania nauki (nie dotyczy to jednak osób wykonujących zawód medyczny i zatrudnionych w ośrodkach pomocy społecznej). – Gov.pl

W Niemczech ogłoszono, że od 15 czerwca obywatele tego kraju będą mogli swobodnie podróżować do krajów UE, Wielkiej Brytanii i nienależących do wspólnoty krajów strefy Schengen. Zniesione mają być też kontrole na wszystkich niemieckich przejściach granicznych. Dla przybywających do tego kraju obywateli państw UE znaczy to, że sytuacja wraca do tej sprzed wybuchu pandemii koronawirusa. – Podaje Onet.pl

Największa grupa pracowników transgranicznych UE to Polacy w Niemczech

Najliczniejszą grupę pracowników transgranicznych (cross-border workers – mieszkających w jednym państwie, ale pracujących w innym) w Unii Europejskiej stanowią właśnie Polacy pracujący w Niemczech. Z publikacji Eurostatu „People on the move – statistics on mobility in Europe” wynika, że –  w 2018 r. było ich 125 tys. – czytamy na stronie Wyborcza.biz

Okres pandemii mógł jednak te statystyki odrobinę załamać. Jeszcze w kwietniu na stronie Dziennika można było przeczytać o tym, że pracodawcy ze względu na problemy wywołane epidemią koronawirusa zwalniają polskich pracowników w trybie natychmiastowym

Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że na ponowne uruchomienie gospodarki poważnie dotkniętej pandemią koronawirusa, Niemcy zamierzają wydać 130 miliardów euro.

Na stronie Deutscher Industrie – und Handelskammertag czytamy, że całkowite zamknięcia niemieckich firm są stopniowo wycofywane. Jednak ze względu na środki ochrony zdrowia setki tysięcy z nich nadal może prowadzić działalność  jedynie w ograniczonym zakresie. 

Na stronie Business insider czytamy, że pandemia odbiła się na całym przekroju niemieckiej gospodarki. Licząc kwartał do kwartału, gospodarka Niemiec zmniejszyła  się o 2,2 proc. Jako że w ostatnim kwartale 2019 roku był 0,1-procentowy spadek, można już mówić o recesji. Dwa kwartały pod rząd kurczącego się PKB oznaczają tzw. „techniczną recesję”.

Źródło: Destatis

Deutsche Bank mówi o 14-procentowym spadku w porównaniu z pierwszym kwartałem. Niemiecki rząd spodziewa się najcięższej recesji od czasów powojennych – PKB spadnie przypuszczalnie o 6,3 proc – podajeDW.com

Niemcy, to od lat najważniejszy partner handlowy Polski, na którego przypada ponad ¼ obrotów w polskim handlu zagranicznym.

Czytaj też – Zagraniczni inwestorzy czy będą u nas inwestować?

Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa (AHK Polska) to największa bilateralna izba w naszym kraju, zrzeszająca ok. tysiąc firm członkowskich oraz wspierająca działalność firm polskich i niemieckich na sąsiednich rynkach.

Polska awansowała na szóstą pozycję wśród partnerów handlowych Niemiec, a obroty w handlu dwustronnym między Polską i Niemcami wyniosły 124 mld euro. Ilość spółek niemieckich działających w Polsce zwiększyła się do ok. 5.500 firm, zatrudniających bezpośrednio ok. 400.000 pracowników.  – AHK

Z niemiecką  gospodarką jesteśmy bardzo związani

Wiele niemieckich firm odgrywa w Polsce istotną rolę. Oba kraje na tej współpracy zyskują.

Branża spożywcza jest jedną z tych, która mimo pandemii nie zredukowała liczby pracowników. Na stronie My Polacy czytamy, że na dzień 19 kwietnia Lidl miał w Polsce 672 sklepy. Kaufland natomiast posiada 213 sklepów, w których zatrudnionych jest 15 000 pracowników. Według informacji podawanych przez Portal spożywczy.pl, Aldi na dzień 28 października odnotowało w naszym kraju 130 sklepów. Te trzy niemieckie firmy odgrywają w obecnym czasie jedną z najważniejszych ról, umożliwiając zakup żywności i zapewniając pracę. Polska z kolei odgrywa ważną rolę w tranzycie żywności, nie pozwalając na to, by w sklepach były puste półki.

Mimo wszystko niektóre z niemieckich firm w Polsce mają przed sobą jeszcze wiele wyzwań.

Polskie firmy w Niemczech

Niemieccy konsumenci mają o polskich towarach i usługach coraz lepszą opinię, wygrywają one często nie tylko ceną, ale jakością i szybkością wykonania.

Na stronie Wprost czytamy, że w 2019 roku do naszych zachodnich sąsiadów trafiło 27,6 proc. wartości polskiego eksportu, co oznacza sprzedaż na poziomie 279,6 mld zł, czyli o 4,2 proc. wyższą niż w 2018 roku. Dodatnie jest też nasze saldo wymiany z Niemcami – w ubiegłym roku nadwyżka wyniosła 60,8 mld złotych.

– Niemieccy konsumenci bardzo sobie cenią polską innowacyjność, podejście do realizacji projektów, jesteśmy też znani z wysokiej jakości usług i produktów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Artur Kasiubowski, prezes i założyciel serwisu Polando.de, współpracującego z polskimi firmami w Niemczech – Polski Obserwator.de

Polskie firmy chwalone są również za kreatywność. Jak podkreśla Kasiubowski, tam, gdzie niemiecka firma widzi regulaminy i biurokrację, polska widzi po prostu pracę do wykonania. – Wprost

Poradnik biznesu podaje, że wedle raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Nowe oblicze handlu Polski z Niemcami”, popyt konsumentów w Niemczech generuje ok. 1,4 mln miejsc pracy w Polsce, czyli 10 proc. Polskiego PKB oraz ponad 9 proc. zatrudnienia i 8 proc. wynagrodzeń brutto w Polsce. Jednocześnie popyt polskich konsumentów tworzy ok. 500 tysięcy miejsc pracy w Niemczech i odpowiada za 1,3 proc. Niemieckiej wartości dodanej oraz 1,2 proc. liczby pracujących i wynagrodzeń. Gospodarki obu z nich, analogicznie oparte przede wszystkim na sektorze małych i średnich firm i przetwórstwie przemysłowym, są coraz bardziej powiązane i zbieżne koniunkturalnie.

Współpraca z tak silną i stabilną gospodarką jaką mają nasi zachodni sąsiedzi jest dla Polski dużym wsparciem nawet w czasie kryzysu. Polska z kolei jako potencjalnie jeden z trzech największych beneficjentów Nowego Planu Marshalla dla Europy (Obserwator finansowy.pl) może jeszcze wzmocnić swoją pozycję partnera handlowego. Co będzie dalej? Czy ta sytuacja odsłoni nam nowe perspektywy?

Autor: Nina Jacyszyn

Czytaj też – Rynek pracy na Ukrainie a sytuacja w Polsce