|

Rosnąca presja płacowa w firmach – co na ten sądzą temat ekonomiści?

Zdjęcie jest ilustracją artykułu: Rosnąca presja płacowa w firmach – co na ten sądzą temat ekonomiści?
Przedstawia drewniane kostki z cyframi 2022 a na nich stosy monet.

Jak wynika ze słów analityka z zespołu makroekonomii PIE Jakuba Rybackiego, najtrudniejszym wyzwaniem dla polskiej gospodarki w 2022 roku będzie wysoka inflacja. Staje się ona główną przyczyną rodzących się sporów pomiędzy pracownikami a pracodawcami. By nadążyć za rosnącymi wydatkami pracownicy zaczynają zwracać się do swoich pracodawców o podwyżki. 

Prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów, podkreśla, że ponad połowa pracowników zgłasza pracodawcom żądania płacowe, aby ochronić się przed wysoką inflacją właśnie.

Co czeka nas w 2022r. – zdanie ekspertów

Piotr Soroczyński, główny ekonomista KIG stwierdza, że podwyżki płac będą nieuniknione. Pracownicy zgłaszają, że ceny znacząco wzrosły odkąd zostali zatrudnieni. 

Jak prognozują ekonomiści, początek tego roku przyniesie wzrost wynagrodzeń na poziomie około 10%. Jest to jeden z najsilniejszych wyników w regionie Europy Środkowo-Wschodniej – mówi Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jego zdaniem średnia płaca w sektorze przedsiębiorstw na poziomie 6644,39 zł i wzrost wynagrodzeń to efekt silnej presji płacowej. Dodatkowo przyczyniły się do nich częstsze wypłaty premii rocznych.

Zmiany szykują się w drugiej połowie roku. 

Ekonomista Marek Zuber prognozuje, że początkowo prawdopodobnie nastąpi wzrost wynagrodzeń podobny do tego z końca 2021 roku, tj. w okolicach 10%. Natomiast w drugim półroczu będzie on już dużo mniejszy. Zdaniem eksperta, wzrost gospodarczy nie osiągnie 4,6%, co jest zakładane w budżecie przez rząd. I to właśnie spowolni ww. proces na rynku pracy.

– To nie jest tak, że z końcem czy z początkiem roku rusza się po podwyżki. Pracownicy nie decydują się na ten krok, jeżeli sądzą, że inflacja będzie krótkotrwała i niezbyt wysoka. Natomiast ona wyrwała się spod kontroli, ponieważ NBP spóźnił się z reakcją. Już teraz mamy spiralę cenowo-płacową. Do pracowników dotarło, że to, co się dzieje, nie jest chwilowe i spowodowane np. słabym urodzajem warzyw czy wyjątkowym wzrostem cen ropy naftowej po awarii jednej z dużych instalacji – komentuje Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

– Wzrost wynagrodzeń o 10% wydaje się satysfakcjonujący, ale trudno go będzie utrzymać. Po pierwsze, rosną różne koszty dla pracodawców. Po drugie, sądzę, że inflacja zacznie spadać w drugiej połowie roku. A jeżeli tak się stanie, to może oczekiwania pracowników będą mniejsze niż obecnie i nie spowoduje to jakichś napięć z pracodawcami – mówi Marek Zuber, ekonomista i analityk rynków finansowych.

Presja płacowa i pogłębiające się konflikty

O tym, że wzrost płac to w istocie próba dogonienia inflacji, mówi dr hab. Iga Magda, prof. Szkoły Głównej Handlowej w Katedrze Ekonomii I. Jednak nie wszyscy pracownicy mogą liczyć na podobny poziom wzrostu wynagrodzenia.

„Jak zawsze bardziej skorzystają lepiej wykształceni i lepiej zarabiający. Z kolei wraz z rosnącą płacą minimalną najniższe wynagrodzenia też będą rosły. Przypuszczam, że w środku rozkładu płac wzrost wynagrodzenia będzie najniższy” – komentuje dr hab. Magda.

Rzeczywiście, najniższe wynagrodzenia, zdaniem pracowników, rosną w zbyt wolnym tempie. Możemy aktualnie obserwować narastający konflikt pomiędzy pracownikami a pracodawcami. Od tygodnia trwa strajk w Solarisie. Wczoraj rano (31.01) wielkopolska spółka Solaris Bus & Coach, poinformowała, że żądanie podwyżki w kwocie 800 zł dla każdego pracownika jest „nierealne ekonomicznie”. W jej zakładach od tygodnia trwa strajk generalny. Spółka poinformowała, że w pierwszym tygodniu strajku przystąpiło do niego 24 proc. całej załogi. Biorąc pod uwagę tylko pracowników bezpośrednio produkcyjnych, do strajku z tej grupy przystąpiło 39 proc. zatrudnionych osób. Solaris zatrudnia w Polsce 2,6 tys. osób. Spółka przypomniała, że z początkiem roku wszyscy pracownicy firmy otrzymali podwyżki w wysokości 5 proc. wynagrodzenia – minimum 270 zł brutto, co z premiami oznacza około 340 zł brutto

Inflacja jest dużym problemem i bezpośrednim powodem sporów, ale czynnikiem stymulującym niepokój wielu grup społecznych jest również często brak dialogu i ignorowanie przez pracodawców problemów z poprzednich lat – mówi Grzegorz Sikora, dyrektor ds. komunikacji w Forum Związków Zawodowych (FZZ).

Wzrost wynagrodzeń – wzrost ceny usług?

Nie tylko wysoka inflacja zmusza firmy do podwyższenia wynagrodzeń. Planowane na 2022 rok zmiany w przepisach podatkowych skłaniają pracowników do ewaluacji swojej oczekiwanej pensji. „Wzrost wynagrodzeń naturalnie przekłada się na rosnące koszty działalności przedsiębiorstwa. Firmy już teraz zaczynają rewidować politykę cenową swoich usług i produktów – ponad 70 proc. (czyli dwa razy więcej niż w ubiegłym roku) organizacji planuje podnosić swoje ceny w najbliższych 12 miesiącach – wynika z badania firmy Grant Thornton.

Więcej o inflacji znajdziesz na naszej stronie: https://www.magazynrekruter.pl/polska-znow-niechlubnym-liderem-ue-pod-wzgledem-inflacji/