Rozwój technologii może zrujnować rynek pracy
Tradycyjne role zawodowe odchodzą do lamusa, tak uważają pracownicy ankietowani w badaniu PwC. Kluczowy wniosek z raportu – 60% pytanych obawia się, że rozwój technologii i automatyzacja zagrażają wielu stanowiskom pracy.
Jaka będzie przyszłość pracy? Patrząc na odpowiedzi udzielone firmie PwC przez 32,5 tys. pracowników z 19 krajów, perspektywy dla ludzi są mało optymistycznie. 60% pytanych obawia się, że automatyzacja zagraża wielu miejscom pracy.
Niemal co drugi pytany (48%) uważa, że tradycyjne i znane nam dziś formy zatrudnienia w przyszłości stracą rację bytu. 2 na 5 pytanych (39%) spodziewa się, że jego obecny zawód za 5 lat stanie się “przestarzały”.
– Wyniki badania pokazują jedno, brakuje rzetelnych informacji dotyczących cyfryzacji. Ludzie są niedoinformowani i stąd wiele obaw. – tłumaczy Anna Węgrzyn, Manager ds. HR z BPSC i dodaje – W pewnych obszarach digitalizacja rzeczywiście może zastąpić człowieka, ale jednocześnie wykreuje nowe zapotrzebowanie na etaty. To nie rewolucja, a ewolucja. Analizując wyniki ankiety, w oczy rzucają się ogromne rezerwy, które drzemią w edukacji na temat cyfrowej transformacji. Być może powinno się mówić mniej do dyrektorów, a więcej do pracowników szeregowych. – uważa ekspert ze śląskiej spółki IT, która dostarcza zaawansowane rozwiązania IT dla przedsiębiorstw.
Czytaj także: Robotyka i jej rozwój – jaki ma wpływ na rekrutację?
Druga strona medalu
Obawy pracowników, to mało realna wizja przyszłości, która ma nikłe szanse, żeby się ziścić. Aż 40% ankietowanych przez PwC pracowników twierdzi, że dzięki lockdownowi ich kompetencje cyfrowe zdecydowanie się podniosły.
– Nagły i nieoczekiwany charakter pandemii pokazał, że zaawansowane IT jest niezbędne, a budowanie zwinności i odporności dzięki technologii to coś więcej niż slogany. Chcąc nie chcąc w ubiegłym roku pracownicy musieli zaprzyjaźnić się z narzędziami cyfrowymi. Wiele osób w stosunkowo szybkim czasie rozwinęło swoje kompetencje – mówi Anna Węgrzyn z BPSC.
Na pytanie, dlaczego tak się stało, ekspert wyjaśnia:
– Wcześniej wiele osób nie miało wystarczającej motywacji, by szkolić się i podnosić cyfrowe umiejętności. Gdy byli zmuszeni stawić czoła digitalizacji, okazało się, że ten diabeł wcale nie jest taki straszny, ba jest niezastąpiony w codziennej pracy – podkreśla Węgrzyn.
Być może dlatego aż 77% ankietowanych na całym świecie pracowników przybrało rolę prymusa i deklaruje gotowość do nauki nowych umiejętności, a nawet przekwalifikowania się. Większość (74%) nie traktuje tego jako obowiązek, a wskazuję jako na kwestię osobistej odpowiedzialności.
Prawdą jest, że pytani obawiają się automatyzacji, ale jednocześnie są przekonani, że odnajdą się w nowych okolicznościach. Ponadto 80% respondentów jest pewnych, że potrafi dostosować się do zmienionych warunków pracy w środowisku pełnym zaawansowanych technologii, które potencjalnie mogą zdominować ich dotychczasowe miejsce zatrudnienia. Jeżeli jednak z jakichś powodów to by im się nie udało, to lwia część pytanych ma w zanadrzu plan B. Jest nim własny biznes. Co drugi pytany rozwija umiejętności, które mogą przydać się przy założeniu i prowadzeniu własnej firmy.
Jakie zmiany na rynku pracy przyniesie rozwój technologii? Czas pokaże.
Czytaj także: Programowanie w erze COVID coraz bardziej popularne wśród Polaków
#MagazynRekruter #news #HR #nowetechnologie #strefaHR #strefakandydata #rynekpracy