Urlop menstruacyjny — potrzeba zrodzona z różnorodności?
Choć w Polsce nadal bywa tematem gorących dyskusji, to w wielu krajach na świecie funkcjonuje już od dziesiątek lat — mowa o urlopie menstruacyjnym. Czy to rozwiązanie jest potrzebne, a może to tylko „martwy przepis” – opcja, z której kobiety i tak nie skorzystają, żeby nie wyjść na mniej wydajnych pracowników?
Urlop menstruacyjny ma na celu umożliwienie kobiecie odpoczynku w dniach, w których jej produktywność może nieco spaść. Dzięki takiej opcji mogłybyśmy przeleżeć w domu najtrudniejsze dni miesiączki, co znacznie poprawiłoby nasz komfort psychiczny…i pewnie nie tylko nasz, ale także naszych współpracowników. Czy jednak polskie firmy są na to gotowe? Dowiedzcie się więcej na temat „urlopu miesiączkowego”.
Urlop menstruacyjny — czym jest i kto może z niego skorzystać?
Dodatkowy urlop do wykorzystania w związku z dużym odczuwanym dyskomfortem oraz bólem w trakcie miesiączki miałby być niezależny od puli dni w urlopie wypoczynkowym. Oznacza to, że kobieta zmagająca się z takimi dolegliwościami może skorzystać z kilku dni wolnego, nie tracąc jednocześnie urlopu, które może przeznaczyć np. na wakacje z bliskimi.
Choć niektóre kraje posiadają odgórne regulacje w tym zakresie, w Polsce na razie nie zapowiada się na tego typu zmiany w kodeksie pracy. Zapytany o to podczas Ogólnopolskiego Kongresu Dialogu Młodzieżowego w 2022 r. Mateusz Morawiecki odpowiedział dość wymijająco:
Patrzymy na całość różnego rodzaju wsparcia dla kobiet. Porównując Polskę z różnymi jurysdykcjami w Zachodniej Europie czy w Stanach Zjednoczonych, Japonii lub Korei Płd., wiem, że nie mamy się czego wstydzić.
Zobacz również: Dyrektywa „Kobiety w zarządach” to wyzwanie dla polskich spółek
Miesiączka to nie choroba, ale…
W pracy nie można sobie pozwolić na „wyautowanie”, odpuścić — trzeba „stawać na palcach”, mobilizować się i normalnie funkcjonować, nawet w sytuacji złego samopoczucia: bólu i towarzyszących mu dolegliwości. Pojawia się konieczność zakładania maski, tworzenia pozorów, udawania („Menstruacja”. Raport z badania jakościowo-ilościowego przygotowanego dla Kulczyk Foundation przez firmę badawczą Difference, Warszawa, luty 2020).
Nie każda z nas źle znosi miesiączkę, ale są kobiety, które poważnie odczuwają dolegliwości z nią związane. Poza samym bólem, rozdrażnieniem czy dyskomfortem pojawiają się też problemy z warunkami panującymi w samych zakładach pracy. Niejednokrotnie działacze społeczni podejmowali tematykę ubóstwa menstruacyjnego. Wiele kobiet ma trudność z zaopatrzeniem się w środki higieniczne, jednak niektórym z nas czasem zdarza się po prostu o nich…zapomnieć. A jak jest w Waszym przypadku drogie Panie?
Cały dzień pracy przed Wami, a wczoraj przeprowadziłyście coroczne sprzątanie torebki i nie macie ze sobą ani jednej podpaski? Niestety chyba każda z nas choć raz miała tego typu „awarię”. Na ten problem częściowo odpowiedział program „Różowa skrzyneczka”, za sprawą którego w przestrzeni publicznej zamontowano pojemniki ze środkami higienicznymi, tak żeby każda pani w kryzysowej sytuacji, mogła z nich skorzystać. Być może warto wprowadzić podobną inicjatywę we wszystkich firmach?
Dodatkowym czynnikiem, na który wiele osób zarządzających pracownikami nie zwróci uwagi, jest dress code. Pierwszy dzień miesiączki, a Wasz strój składa się ze spódnicy i butów na obcasie? Dzień w dresie byłby pewnie wskazany i możliwy do zrealizowania, gdyby urlop menstruacyjny był w Polsce normą — ale czy na pewno tam, gdzie jest on usankcjonowany prawnie, jest tak kolorowo?
Zobacz również: #PolskaKaren w natarciu – jak działają pracownicy w polskich działach HR?
Urlop menstruacyjny na świecie i w Europie
W Japonii urlop menstruacyjny jest prawem kobiet już od 1947 r. Powód jego wprowadzenia był dość pragmatyczny, a była nim praca w miejscach z ograniczonym dostępem do toalet. W 2001 r. możliwość wzięcia urlopu miesiączkowego jest również możliwa w Korei Południowej. Liczne wypowiedzi pracownic z tego kraju świadczą jednak o tym, że kobiety rzadko z nich korzystają, żeby nie narazić swojej oceny pracy.
W 2016 r. urlop menstruacyjny pojawił się w Europie. Wprowadziła go angielska organizacja Coexist. Nie wywołało to jednak fali inspiracji, która przeszłaby przez pozostałe angielskie firmy i instytucje. Wśród europejskich państw bliskie wprowadzenia urlopu menstruacyjnego były Włochy (w 2017), jednak ostatecznie nie przegłosowano odpowiedniej ustawy. To, co nie udało się we Włoszech, doszło jednak do skutku w 2023 r. w Hiszpanii.
Hiszpański urlop menstruacyjny nie jest jednak odpowiednikiem urlopu na żądanie. Kobiety pracujące w tym kraju mogą skorzystać od 3 do maksymalnie 5 dni płatnego urlopu. Muszą jednak uzyskać odpowiednie zaświadczenie lekarskie, potwierdzające uciążliwość miesiączek.
Polscy przedsiębiorcy wychodzą naprzeciw potrzebom swoich pracownic?
Choć w polskich firmach urlop menstruacyjny nie jest powszechnym zjawiskiem, niektórzy przedsiębiorcy wdrażają takie rozwiązanie. W 2020 r. zrobiła to marka odzieżowa PLNY LALA. Kobietom w trakcie miesiączki przysługuje tam jeden dodatkowy dzień wolny. Następną firmą, która zdecydowała się na ten krok, była Spadiora. To przedsiębiorstwo wprowadziło także inną zmianę, nad którą dyskusję nadal toczą się nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach europejskich. Chodzi o skrócenie tygodnia pracy do 32 godzin bez wydłużania dziennej liczby przepracowanych godzin i bez obniżania wynagrodzeń.
Urlop miesiączkowy pojawił się także w agencji More Bananas. Decyzja o jego wprowadzeniu została tam poprzedzona głosowaniem. Jako następny przykład firmy stawiającej na łamanie okresowego tabu można podać Your KAYA. Potencjalne pracownice znajdą Informację o możliwości skorzystania z urlopu na stronie internetowej przedsiębiorstwa. Dowiadujemy się też, że w piątki pracuje się tam tylko 4 godziny!
Deklaracje na temat urlopu menstruacyjnego znajdziemy też na stronie serwisu cyfrowej dystrybucji gier GOG.com. Firma wspiera różnorodność i stawia na dostosowanie benefitów do potrzeb różnych odbiorców. W 2023 r. do grona innowacyjnych pracodawców dołączył CD Projekt Red. Pracownicy studia, poza możliwością skorzystania z urlopu miesiączkowego również mogą liczyć na wiele ciekawych inicjatyw. Właściciele psiaków, jeśli chcecie wziąć swojego milusińskiego ze sobą do pracy – proszę bardzo.
Zobacz również: Jak rekrutować do inkluzywnego zespołu? Wymiary polskiego „diversity”
Sprawiedliwie nie znaczy równo — czyli, co na to panowie?
Dla wielu kobiet perspektywa dodatkowego dnia wolnego z pewnością jest atrakcyjna, ale co z mężczyznami? Czy urlop menstruacyjny nie stanie się zarzewiem niezgody i zazdrości wśród personelu?
Urlop menstruacyjny to dowód pewnej dojrzałości zarządzania i dbałości o zespół (Artur Ragan, content marketing manager w rozmowie z WirtualneMedia.pl).
Mimo wszystko jedną kwestią jest dojrzałość kadry zarządzającej, a czym innym przekonanie do swoich pomysłów pozostałych pracowników. Czy odpowiedzią na urlop menstruacyjny dla kobiet powinny być inne przywileje skierowane w kierunku mężczyzn? Są przecież kobiety, dla których miesiączka nie jest uciążliwą dolegliwością. Czy w takim razie powinny mieć możliwość skorzystania z innych benefitów? Trafnie odpowiada na to pytanie Agnieszka Szamałek-Michalska z CD Projekt Red w rozmowie z Business Insider Polska:
Przywileje powinny być podyktowane rzeczywistymi potrzebami: Wychodzimy z założenia, że nie wszystkim po równo, ale każdemu według potrzeb.
Urlop menstruacyjny wydaje się być interesującym rozwiązaniem dla kobiet, które zmagają się z bolesnymi i uciążliwymi dolegliwościami podczas miesiączki. Czy jednak jesteśmy na to gotowi? Czy kobiety nie muszą się obawiać, że na skorzystaniu z urlopu miesiączkowego ucierpi ocena ich pracy i czy biznes może zyskać na jego wprowadzeniu?
Urlop menstruacyjny to:
- dostrzeganie indywidualnych potrzeb swoich pracowników,
- wysokie morale zatrudnionych osób,
- wypoczęty i wydajny personel,
- wcale nie tak duży koszt dla firmy (nie każda z pań miewa uciążliwe miesiączki, a poza tym, to tylko jeden dzień w miesiącu).
Jak widać, urlop miesiączkowy ma sporo zalet, a przykłady przedsiębiorstw wskazują, że jego wprowadzenie jest możliwe. Czy jednak polskie firmy są na to gotowe?