Wstawaj wcześniej, pracuj ciężej, a osiągniesz sukces. Czy aby na pewno? Złote rady a rzeczywistość.
Wspaniale słucha się coachów głoszących prawdy najprawdziwsze, że jeżeli chcesz osiągnąć sukces musisz zrobić tylko jedno – pracować bez wytchnienia, poświęcać jak najwięcej czasu na samorozwój, zaczynać najwcześniej i kończyć najpóźniej. Wszystkie te rady okraszone są pięknymi przykładami, działającymi na wyobraźnię. Jesteśmy już w ogródku, witamy się z gąską – widzimy się w roli człowieka sukcesu – bo przecież dostaliśmy na sukces doskonałą receptę– trzeba tylko dużo pracować.
Tylko tyle? Hmmm…a może aż? Nie zapominajmy jednak, że dochodzi stres, presja czasu i kondycja psychiczna – u każdego człowieka inna. Każdy z nas ma inne umiejętności, talenty, ograniczenia, potrzeby. I te wszystkie składniki mają wpływ na to, w jakim miejscu zawodowym jesteśmy lub jakie miejsce możemy w przyszłości zająć.
Matematyka…
Impulsem do tego artykułu był popularny ostatnio w mediach temat 16-godzinnego dnia pracy. Nigdy nie byłam dobra z matematyki, ale pokuszę się tu o obliczenia – jeżeli doba ma 24 godziny to po 16 godzinach pracy na życie prywatne zostałoby nam 8, czy tak? W tych 8 godzinach miałby się zmieścić powrót do domu, ew. zakupy, posiłek, higiena osobista, sen (czyli podstawa piramidy potrzeb Maslowa – https://poradnikpracownika.pl/-na-czym-polega-hierarchia-potrzeb-maslowa ). Czy jest więc z czego zrezygnować?
Ile zostaje na życie prywatne
Jak na moje „niematematyczne” zdolności – coś mało tego czasu wychodzi na wszystko…a nie daj Boże – jak ktoś ma dzieci – warto by pociechom się choć na chwilę pokazać – tylko kiedy? Z czegoś trzeba zrezygnować – i zazwyczaj wybór pada na sen, bo wydaje nam się, że tak będzie najłatwiej. Wszyscy my, którzy pracujemy po 12, 14 godzin dziennie wiemy, o czym mowa. Brak snu, brak przestrzeni na życie prywatne daje się porządnie we znaki… Jak wywróżyła mi moja nieoceniona córka nastolatka „jak tak dalej pójdzie to zostaniesz starą wariatką z kotami”. Mocne słowa, choć działające jak kubeł zimnej wody…
Jak mówią badania…
Istnieje wiele badań (w większości amerykańskich naukowców, bo ci badają niemal wszystko), fachowych opracowań napisanych bardzo mądrym, aczkolwiek często niezrozumiałym językiem, które wskazują, że przepracowanie prowadzi do wielu chorób. Choć i bez tego wiemy to, co oczywiste – praca ponad normę wpływa na pogorszenie samopoczucia, czego skutkiem może być: podenerwowanie, problemy ze snem, zmęczenie, które w konsekwencji wpływają na wszystkie aspekty naszego życia, również relacje z bliskimi.
Wydajność a czas pracy
Ponad sto lat temu pewien naukowiec – prof. Elton Mayo (dla chętnych opis całego eksperymentu jest tutaj https://mfiles.pl/pl/index.php/Elton_Mayo ) dowiódł, że mniejsza liczba godzin wcale nie musi oznaczać spadku wydajności”. Kolejne, już bardziej współczesne eksperymenty w obszarze wydajność a czas pracy np. na Islandii czy w różnych oddziałach globalnych firm (japoński odział Microsoftu czy nowozelandzki odział Unilever), pokazują, że 4-dniowy tydzień pracy pozytywnie wpływa na wydajność pracowników. (https://www.magazynrekruter.pl/czterodniowy-tydzien-pracy-jestesmy-gotowi/) I co z tego, jeżeli kult pracy ponad siłę jest w naszej kulturze mocno zakorzeniony, a notoryczne wyrabianie nadgodzin wciąż symbolizuje zaangażowanie, daje szanse na sukces. Pojawiają się także inne, bardziej prozaiczne powody – inni też zostają, nie wypada wychodzić wcześniej itd.
Moda, frazes czy prawda – work life balance
Gdybyśmy mieli odpowiedzieć na pytanie, gdzie etos pracy jest kultywowany najbardziej, pewnie w większości wkazalibyśmy na Japonię. A i kraj kwitnącej wiśni wprowadza zmiany w swoim systemie pracy, by pracownicy mogli pracować krócej. (https://businessinsider.com.pl/twoje-pieniadze/praca/pracownicy-moga-wyjsc-wczesniej-z-pracy-w-japonii/qmj04qx ) Wszystko po to przywrócić równowagę pomiędzy życiem prywatnym a pracą, zadbać o wydajność pracowników a tym samym gospodarkę.
Czy więc musimy pracować po 16 godzin dziennie, musimy udowadniać, że jesteśmy dobrymi pracownikami, bo ciągle siedzimy po godzinach? Polska zajmuje wysoką notę w rankingu najdłużej pracujących państw na świecie, ale czy przekłada się to na naszą wydajność, na nasze zadowolenie z pracy? Odpowiedź, niestety, jest dość oczywista.
Autor: Iwona Barańska